Nietykalność dłużnika a egzekucja z minimalnego wynagrodzenia

Nie jest tajemnicą, że w ostatnim czasie w Polsce znacznie wzrasta minimalne
wynagrodzenie. Z pewnością jest to trend, który jest uzasadniony gospodarczo, jednakże szybkie tempo w jakim wynagrodzenie rośnie powoduje pewne obawy i może budzić niepokój w branży egzekucyjnej, która boryka się obecnie ze sporym kryzysem, związanym chociażby brakiem waloryzacji opłat od 2019r., oraz wciąż rosnącymi kosztami stałymi prowadzenia kancelarii. Mamy do czynienia ze wzrostem cen w sektorze usług co za tym idzie również w branży prawniczej. O ile Adwokat, czy radca Prawny może podnieść swoje stawki o tyle komornicy, w tym zakresie uzależnieni są od ustawodawcy który ustala opłaty stałe, i prowizję od kwot wyegzekwowanych. Brak uregulowania egzekucji z minimalnego wynagrodzenia przy braku waloryzacji opłat komorniczych od 2019r. może rodzić uzasadnione obawy co do rentowności prowadzenia kancelarii komorniczych. Brak unormowania tej kwestii przez ustawodawcę niestety prowadzi do negatywnych konsekwencji, społecznych nierówności, nie tylko dla samych komorników, czy wierzycieli, ale również dla samych dłużników, którzy nie mając przymusu egzekucyjnego w postaci obligatoryjnego potrącenia z minimalnego wynagrodzenia nie spłacają swoich zobowiązań, co prowadzi do sukcesywnego wzrostu zadłużenia oraz spadku skuteczności prowadzonych postepowań egzekucyjnych pogłębiając trudną sytuację organów egzekucyjnych.

Rosnące minimalne wynagrodzenie a coraz niższa skuteczność egzekucji.

Gdzie tkwi właściwie główny problem coraz niższej skuteczności egzekucji? W znalezieniu odpowiedzi na to pytanie z pomocą spieszy nam przepis zawarty w art. 87 1 § 1 KP (Ustawa z dnia 26 czerwca 1974 r. – Kodeks pracy Dz.U.2023.0.1465) w myśl którego minimalne wynagrodzenie za pracę stanowi kwotę wolną od potrąceń. Jak wspominałem owe wynagrodzenie ciągle rośnie a w parze z nim rośnie również ochrona dłużnika, który jak piszą eksperci zyskuje nic innego jak swoisty immunitet egzekucyjny w postaci braku możliwości zajęcia minimalnego.

Wzrost minimalnego wynagrodzenia

 Dynamika wzrostu minimalnego wynagrodzenia jest duża biorąc pod uwagę, że w 2019 r. pracownik zarabiający minimalne wynagrodzenie otrzymywał pensję w wysokości 2250 zł brutto, a obecnie od 1 lipca br. otrzymuje praktycznie jej dwukrotność tj. 4300 zł brutto. Warto przy tym dodać, że kwota ta od 1 stycznia 2025 r. zwiększy się do 4666 zł brutto, co oznacza, że jeszcze większa liczba spraw nie będzie mogła być skutecznie załatwiona. Powstaje zatem sytuacja, w której wierzyciele nie mogą odzyskać należności a dłużnicy są nietykalni dlatego, że zarabiają minimalne wynagrodzenie notabene około 3500 zł na ręke. Jednocześnie jeżeli dłużnik zarabia 200 zł ponad minimalną, jemu pieniądze są już potrącane, gdzie sytuacja obu jest praktycznie taka sama.

Dochodzimy więc do sytuacji, gdzie paradoksalnie dłużnik z minimalnym wynagrodzeniem w tym zestawieniu jest w lepszym położeniu, niż osoba zarabiająca minimalnie więcej. Warto mieć na uwadze że często swoistą lukę dłużnicy wykorzystają dogadując się z pracodawcą, iż umowa ma opiewać na minimalne wynagrodzenie, a w rzeczywistości pod „stołem” otrzymują dalszą część wypłaty co powoduje wzrost tzw. szarej strefy i brak możliwości egzekwowania zadłużenia przez organy egzekucyjne.

Nietykalność dłużnika

Wraz ze wzrostem minimalnego wynagrodzenia zwiększa się zakres ochrony dłużnika. Z perspektywy pracy w kancelarii na przestrzeni lat jak na dłoni widzę znaczący wzrost dłużników, którzy zarabiają minimalne wynagrodzenie. Wpływa to bezpośrednio negatywnie na skuteczność prowadzonych przez komorników postępowań egzekucyjnych. W praktyce wykonując zajęcie wynagrodzenia dłużnika otrzymujemy od pracodawcy odpowiedź, iż ów dłużnik zarabia minimalne wynagrodzenie co jak wiemy w niedługiej perspektywie najczęściej skutkuje umorzeniem egzekucji jako bezskutecznej. Wprowadzenie przez ustawodawcę chociażby 10 % potrącenie z tej kwoty radykalnie nie zmieniałoby sytuacji dłużnika, natomiast miałoby pozytywny wpływ dla egzekucji i szeroko pojętego obrotu prawnego. Z pewnością jakakolwiek regulacja umożliwiająca zajęcie wynagrodzenia minimalnego i potrącenie na poczet egzekwowanych należności stanowiłaby konsensus i rozwiązanie impasu w którym obecnie jesteśmy. Ustawodawca, podążając za postulatami zgłaszanymi przez środowiska prawnicze, powinien zmodyfikować art. 87 1 KP w taki sposób, aby choć niewielka część wynagrodzenia mogła być potrącona przez komornika i przekazana wierzycielowi.

Problem egzekucji z minimalnego wynagrodzenia w liczbach

W ślad za wzrostem minimalnego wynagrodzenia rośnie też skala omawianego zagadnienia, gdyż według danych Ministerstwa Finansów w 2023 r. aż 3,05 mln pracowników pobierało minimalne wynagrodzenie za pracę, co stanowi aż 20 % pracującego społeczeństwa, natomiast liczba ta w 2024 r. wzrosła do 3,6 mln zatrudnionych. Znamienita część tychże najmniej zarabiających boryka się z problemami finansowymi, w konsekwencji stają się dłużnikami, i to żaden wstyd, bo nie celem jest stygmatyzowanie osób zadłużonych, jednakże od wyżej wymienionego „grona” praktycznie na pewno komornicy nie wyegzekwują należnych wierzycielowi pieniędzy.

Równość Obywateli wobec prawa – Art. 32 Konstytucji R.P.

Wszyscy jesteśmy równi wobec prawa – patrząc na art. . 87 1 KP, który w dalszym ciągu mimo nacisków samorządu komorniczego, Krajowej Rady komorniczej, oraz wielu środowisk prawniczych i przede wszystkim samych wierzycieli nie pozwala potrącać na poczet długu pieniędzy z minimalnego wynagrodzenia trudno nie oprzeć się wrażeniu, w systemie prawnym są „równi i równiejsi”. Emeryci natomiast nie są tak chronieni jak pracownicy albowiem w ich przypadku kwota wolna od zajęcia wynosi do 75proc. minimalnej emerytury(która to jest znancznie niższa od płacy minimalnej).  Jednocześnie koszty życia emeryta a osoby pracującej zbytnio się nie różnią. Oczywistym wydaje się więc fakt, że dochodzi w tym zakresie do nierówności. Sytuacja wierzycieli jest więc coraz trudniejsza. Z drugiej strony dłużnik dostaje ciche przyzwolenie na nieregulowanie swoich finansowych zobowiązań w myśl obowiązujących przepisów prawa. Swoista kolizja art. 87 1 KP oraz art. 32 Konstytucji w zakresie egzekucji doprowadziła do zachwiania równowagi między stronami postępowania egzekucyjnego, co najdotkliwiej odczuwają wierzyciele, którzy tak naprawdę chcą tylko i aż odzyskać swoje pieniądze…

Pozorna ochrona dłużnika z wciąż rosnącym zadłużeniem

Fakt, że dłużnik pobierający minimalne wynagrodzenie jest w danym momencie „nieściągalny” nie oznacza, że będzie tak zawsze. Samo umorzenie egzekucji nie sprawi, że zadłużenie zniknie, a odsetki nie będą rosły. Wierzyciel dysponujący tytułem wykonawczym będzie w dalszym ciągu mógł złożyć wniosek o wszczęcie egzekucji uwzględniając przy tym jednak terminy przedawnienia tj. 6 lat w przypadku tytułu wykonawczego i 3 lat w przypadku odsetek. Dłużnik chroniony jest więc tylko pozornie, gdyż tak naprawdę ustawodawca nie nowelizując ww. przepisu pogarsza nie tylko sytuacje wierzycieli ale i tak już trudną sytuację dłużników, ze względu nie tylko rosnących odsetek, ale i również kosztów prowadzonej egzekucji, którymi obciążany za każdym razem jest dłużnik. W praktyce dochodzi często do sytuacji, że owe odsetki, wraz z kosztami prowadzonych poprzednich egzekucji przerastają samą należność główną, co generuje jeszcze większy dług po stronie legitymującego się „immunitetem egzekucyjnym” dłużnika z minimalnym wynagrodzeniem.

Sytuacja organów egzekucyjnych

Samym komornikom trudno zachować rentowność kancelarii z uwagi nie tylko na brak waloryzacji opłat komorniczych, które weszły w życie w 2019 roku, ale również na omawiany aspekt braku możliwości egzekucji w sprawach, w których dłużnicy zarabiają minimalne wynagrodzenie. Sytuacja nie rokuje dobrze, gdyż obligatoryjne koszty stałe ponoszone comiesięcznie przez komorników są coraz wyższe. Czego pokłosiem jest m.in. coraz mniejsza ilość chętnych na aplikacje komornicze w skali ogólnopolskiej w tym roku aplikacje komornicze rozpoczęło niespełna 90 osób.

Trudną sytuację potwierdzają również coraz częstsze rezygnacje z pełnienia funkcji komornika i prowadzenia kancelarii z przyczyn finansowych. Doskonale przecież wiemy, że funkcjonowanie organów egzekucyjnych jest niezbędne w prawidłowym obrocie prawnym, stąd potrzebne są niezwłoczne zmiany o które postuluje coraz głośniej Krajowa Rada Komornicza, oraz środowiska prawnicze.

Problem dotyczy nas wszystkich

Może być trudno o konstruktywne działanie naprawcze i odpowiedną mobilizację ustawodawcy na zmianę jeżeli nie zdamy sobie sprawy, że problem egzekucji z tak dynamicznie rosnącego wynagrodzenia minimalnego to problem nie tylko egzekucji ale i całej gospodarki. Niska skuteczność egzekucji, prowadzi nie tylko do swoistej nietykalności dłużników, ale również do realnego uszczuplenia budżetu państwa. Co uzasadnia art. 149 pkt. 2 przytoczonej ustawy, gdzie wskazuję się, że „uzyskane opłaty komornicze po potrąceniu stanowią dochód budżetu państwa (…)” W związku z czym nikomu innemu jak samemu ustawodawcy powinno zależeć na tym aby dać organom egzekucyjnym odpowiednie narzędzia do efektywnego egzekwowania należności od dłużników z minimalnym wynagrodzeniem – bo skuteczna egzekucja to również swoiste paliwo dla naszej gospodarki.

W ostatnich latach odnotowuje się w Polsce znaczący wzrost minimalnego wynagrodzenia, który niestety idzie w parze z malejącą skutecznością egzekucji. Zgodnie z art. 87 1 § 1 KP minimalne wynagrodzenie stanowi kwotę wolną od potrąceń i w związku z tym w coraz większej liczbie spraw brak jest możliwości przeprowadzenia skutecznej egzekucji pomimo realnych comiesięcznych wpływów na konto dłużnika. Brak nowelizacji art. 87 1 KP jest szczególnie dotkliwy dla wierzycieli, którzy mają coraz mniejsze szanse na odzyskanie swoich należności oraz komorników, którzy odpowiadają za ich egzekwowanie. Ci drudzy jako organ wykonawczy potrzebują odpowiednich narzędzi aby skutecznie prowadzić egzekucję. Nieściągalność długu „dziś” nie sprawia że przestaje on istnieć. Odsetki rosną, a rosnące koszty egzekucji ponosi w naszej sytuacji dłużnik który z powodu posiadanego „immunitetu egzekucyjnego” uwarunkowanego zarabianiem pensji minimalnej, może co prawda spłacać zadłużenie dobrowolnie, jednak w praktyce dochodzi do tego rzadko, więc dłużnik korzysta z „przyznanego uprawnienia do niepłacenia”. Brak zmian w omawianym zakresie będzie skutkował generowaniem bardzo wysokich kosztów egzekucji, jej niską skutecznością i coraz mniejszą rentownością samych kancelarii komorniczych niezbędnych do egzekwowania należności i zaspakajania wierzycieli.

Dodaj komentarz