Prowadząc kancelarię komorniczą zatrudniasz ludzi, których często wybierasz osobiście. Każdy z Twoich pracowników wnosi jakąś wartość, wiedzę, doświadczenie czy różnego rodzaju inne umiejętności. Każdy z nich ma też inne cechy charakteru, które tworzą niepowtarzalną atmosferę miejsca pracy. Tworzycie zespół, który dzięki swojej różnorodności i podziale obowiązków, potrafi stawić czoła wszystkim zadaniom i wyzwaniom jakie stawia ta niełatwa branża. Wszystko to sprawia, że nie wyobrażasz sobie działalności bez swoich pracowników.
Pojawiają się zatem zasadne obawy, czy w momencie, gdy część obowiązków Twojego zespołu przejmą nowoczesne aplikacje, będziesz musiał zwalniać ludzi, którzy wykazują się lojalnością wobec Ciebie i wkładają dużo pracy w to, aby Twoja kancelaria dobrze funkcjonowała? Obawy te wzrastają, zwłaszcza gdy słyszysz często używane w różnych mediach slogany głoszące, że nowoczesna technologia XXI wieku zabiera ludziom pracę, a roboty przejmują nasze obowiązki. Czy obawy te są rzeczywiście uzasadnione? Sprawdźmy to.
Historia ludzkości to historia ciągłego wprowadzania nowych technologii, od wynalezienia koła, łódki, wędki, wodociągów, maszyny do pisania, maszyny parowej, silnika spalinowego, kolei, samochodu, pralki, samolotu, zmywarki, aż do komputera czy sztucznej inteligencji i innych wynalazków naszych czasów. Mimo, że postęp technologiczny towarzyszy ludzkości od tysięcy lat, często budzi obawy i niepewność. Strach przed czymś nowym i „innym” wydaje się więc naturalnym zjawiskiem. Warto przyjrzeć się, czy strach ten jest uzasadniony.
Obawy przed nowymi technologiami w przeszłości.
Pierwsze zapiski o tzw. „technofobii” sięgają czasów rewolucji przemysłowej w XVIII-wiecznej Anglii, gdzie pracownicy przemysłu włókienniczego ostro protestowali, gdy wynaleziono pierwsze maszyny tkackie. Uważali, że ich miejsca pracy są zagrożone. Czy ich obawy były słuszne? Absolutnie nie.
Badania przeprowadzone przez parlament pokazały, że 27 lat po wynalezieniu wspomnianej wcześniej maszyny tkackiej, zatrudnienie w tej branży wzrosło o 4400%! Stało się tak, ponieważ wzrosła produktywność pracownika a jego czas pracy był wykorzystany dużo efektywniej, mniejszym nakładem sił.
Spadł koszt produkcji, a dzięki temu pojawiło się dużo nowych klientów. Pracownik lub rzemieślnik, dzięki nowej technologii, dał wartość jakiej nigdy wcześniej nie był w stanie dać, w związku z naturalnymi ograniczeniami. W skrócie: wzrosły tzw. moce przerobowe.
Analogicznie, zasadny wydaje się być przykład przemysłu samochodowego w Stanach Zjednoczonych, który przez ciągłe wprowadzanie nowych technologii i automatyzacji, sukcesywnie zwiększał zatrudnienie z 140000 ludzi w 1910r, potem 380000 ludzi w 1930, aż w końcu 941000 w 1973r itd.
Dobrym przykładem jest również maszyna do pisania. Technologia ta, pozwoliła na pisanie więcej i szybciej, niż kiedykolwiek wcześniej. Dzięki temu, nie tylko zmieniła życie pisarzy takich jak Mark Twain czy Bolesław Prus na lepsze, ale poprawiła również produktywność pracy na stanowiskach biurowych.
Czy te ówcześnie nowoczesne urządzenie spowodowało spadek miejsc pracy? Wręcz przeciwnie.
Dzięki maszynie tekst pisany stał się bardziej dostępny, a pracownicy korzystający z niej mogli wykonywać pracę lepiej i szybciej niż kiedykolwiek wcześniej. Maszynę do pisania wyparły dopiero komputery pod koniec XX wieku, dając nam jeszcze większe możliwości.
Jakie więc skutki, może mieć dla Ciebie i Twoich pracowników wprowadzenie informatyzacji spersonalizowanej do kancelarii ?
Rozwiązanie to, pozwoli przede wszystkim poprawić produktywność Twojego zespołu, czyli wykonać tę samą pracę, ale dużo mniejszym nakładem sił i czasu. Dzięki temu, Twoi pracownicy będą mogli dać Ci wartość, która przekracza ich naturalne ograniczenia np. zwiększyć liczbę zarejestrowanych spraw, równocześnie minimalizując ilość błędów, a wszystko to w diametralnie krótszym czasie. Wszystkie powtarzalne czynności będzie można wykonać szybciej i dużo przyjemniej, a równocześnie spowoduje to wzrost atrakcyjności Twoich usług w oczach wierzyciela.
Informatyzacja spersonalizowana nie jest więc po to, by zwalniać ludzi, ale po to, by zwiększać ich możliwości, jednocześnie upraszczając wykonywanie obowiązków i zadań. Historia pokazuje, że korzystanie z nowych rozwiązań technologicznych daje ogromny impuls do rozwoju i zwiększa tzw. moce przerobowe. Henry Hazlitt w swoim ponadczasowym dziele „Ekonomia w jednej lekcji” pisał: „Każdy inteligentny robotnik stara się ograniczyć wysiłek, jakiego wymaga wykonanie wyznaczonej pracy. Najambitniejsi spośród nas próbują bez dodatkowego wysiłku poprawić wyniki, których osiągnięcie zajmuje nam określoną ilość godzin”.
Czy Ty i Twoi pracownicy skorzystaliście już z tych możliwości?